Fenomen Gier #1


„Przestań w końcu tyle grać i zacznij się uczyć” - często mawiała moja Mama, wchodząc do mojego pokoju za czasów, kiedy chodziłem do gimnazjum. Lubiłem grać. Spędzałem sporą część czasu na uprawianiu sportu (unihokej, piłka nożna), graniu w gry fabularne (RPG), fabularne na żywo (LARP), gry planszowe, karciane, komputerowe i inne zabawy słowne i ruchowe (podchody). 

Muszę przyznać, iż granie zajęło większą część mojego wolnego czasu. Ale czy był to czas stracony? 



O ile we wczesnych latach mojego życia nie przeszkadzało mi to, że mogę marnować swój czas. Mało kto mając 12 lat zastanawia się czy lepiej byłoby przeczytać lekturę, czy zagrać w Warhammera. W tym wieku, jak ma się czas wolny (w domyśle - od nauki), to pierwsze co przychodzi do głowy to zabawa. 



O co chodzi z tą zabawą

Zabawa. Można by powiedzieć, za słownikiem języka polskiego PWNu (www.sjp.pwn.pl ) jest to: 


  • Spotkanie towarzyskie, na którym się tańczy, rozgrywa różnorodne gry lub turnieje, bal
  • Czynności sprawiające przyjemność, bawiące, pozwalające miło spędzić czas, rozrywka
.
Czyli po prostu coś, co robimy sami bądź w towarzystwie, co sprawia nam przyjemność. Jednym z elementów wyróżnionych w tej definicji jest temat tego artykułu – rozgrywanie różnorodnych gier, które okazuje się, nie tylko służą zabawie, ale też naszemu rozwojowi. I to niespotykany dotychczas sposób. 

Nie musiałem przeszukiwać wielu słowników i książek aby dojść do tego wniosku. Stało się to w szóstej klasie szkoły podstawowej. Ówczesny nauczyciel matematyki ze Szkoły Podstawowej nr 81 w Gdańsku-Osowie podzielił się ze mną pewną myślą. Z takim podejściem zetknąłem się po raz pierwszy w życiu i z perspektywy czasu uważam, że wywarło ono na mnie duży wpływ. 




Nauczyciel ten cieszył się szacunkiem nie tylko ze względu na swój wiek. To, co go wyróżniało, to podejście do uczniów i do przedmiotu, którego uczył. Wielokrotnie zaprowadzał nas do świetlicy, gdzie siadaliśmy w pary i graliśmy w szachy. Pewnego razu zaprosił mnie do siebie, abym zagrał z nim partię. Miał on w zwyczaju ułatwianie rozgrywki młodszym poprzez odbieranie sobie dwóch wież i królowej, co niestety nie uchroniło mnie od przegranej. Jednakże nie poddawałem się i wciąż chciałem z nim grać. Powiedział mi wtedy „w końcu Ci się uda” i udało się jeszcze tego samego dnia. Powiedział „nauczyłeś się wielu ważnych rzeczy, następnym razem zagram tylko bez dwóch wież”. 

Nie było następnego razu. Ale ta rozgrywka uświadomiła mi, że umiejętność grania w szachy – tak jak praktycznie każda inna – jest możliwa do rozwinięcia. A skoro szachy rozwijają planowanie i logiczne myślenie, to z każdą partią będę w tym coraz lepszy! 

A szachy to nie jedyna gra na świecie.


Gry są dobre, ale...

Oczywiście nie każda gra jest wyłącznie dobra. Każdy sposób na naukę i rozwój nosi za sobą pewną dozę ryzyka nie nauczenia się tematu. Dodatkowo, nie każdemu ta właśnie forma „wznoszenia siebie na wyższy poziom” po prostu odpowiada. Aby wyeliminować ryzyko złego nauczenia się np. języka obcego, idziemy do dobrej szkoły, na dobry kurs. 




Oddajemy siebie (tudzież nasze pociechy) w ręce kogoś, kto w najskuteczniejszy sposób wyposaży nas w nową umiejętność, którą będziemy mogli wykorzystać w praktyce. Czasami jednak aby nauczyć się języka kupujemy pakiety edukacyjne na płytach. Po włożeniu do komputera mamy własnego nauczyciela, który w sposób wirtualny prowadzi naszą naukę przez kolejne poziomy. Tylko, że ten sposób na dłuższą metę zmniejsza naszą motywację. Po paru takich lekcjach odechciewa nam się wkładania płyty do komputera, ewentualnie usuwamy ikonkę skrótu z pulpitu obiecując sobie, że kiedyś do niego wrócimy. 




Gry edukacyjne

Na trzecią siłę zaczynają rosnąć gry edukacyjne, które można kupić w postaci elektronicznej bądź planszowej w każdym większym sklepie typu Media-Markt i Empik bądź sklepach specjalistycznych jak Rebel.pl. Jednakże, gdyby porównać sprzedaż wszystkich usług edukacyjnych z ilością sprzedanych gier – mielibyśmy zaciętą rywalizację. Według światowej sławy badaczki gier, Jane McGonigal (wykładowca University of California, autorka m.in. Reality is broken), granie to druga edukacja. Musimy tylko nauczyć się jak wykorzystać potencjał w nich drzemiący. Moim zdaniem każda gra ma walory edukacyjne i rozwojowe. Tylko trzeba umieć je odpowiednio wykorzystać. 


Ta myśl tkwiła we mnie od podstawówki aż do studiów. Wciąż wierzyłem w ich wpływ na życie człowieka. Myślałem sobie „jakby było pięknie, gdyby można było uczyć się tak skutecznie geografii w klasie, jak szczegółów geograficznych krain opisanych w grach fantasy. 5 lat studiowania psychologii przyniosło przełom w rozumieniu wpływu gier na nasz rozwój, na nasze zdrowie, efektywność, motywację i zadowolenie, czego efektem jest ten kilkuczęściowy artykuł. Chciałbym podzielić się z Tobą tym, czego sam się nauczyłem. Czego dowiedziałem się przez te wszystkie lata odkrywając niesamowity potencjał tkwiący w grach. 

W następnej części opowiem o tym, jaka jest obecnie kultura grania. Kto najczęściej gra w gry i w jakim celu. Jak powstawały gry, jak wyglądał ich rozwój aż do dnia dzisiejszego i to, jak może wyglądać ich przyszłość. Oraz to, jak wpływają one na naszą kulturę. 

Popularne posty