Fenomen Gier #4 - Czego uczą gry


Zastanawiając się nad tym, co napisać we wstępie do tego artykułu, szukałem tego idealnego rozpoczęcia w swoich wspomnieniach. Przeszukując je, zdałem sobie sprawę, że poza sytuacją z części pierwszej Fenomenu Gier, dużo więcej ich nie miałem. Pomyślałem, że przejrzę badania w poszukiwaniu najciekawszych wyników – znalazłem je, ale przecież „badania amerykańskich naukowców” nikogo już chyba nie przekonują. I właśnie wtedy zdałem sobie sprawę, iż krótki, aczkolwiek idealnie pasujący wstęp, mam tuż za swoim oknem. 


Mieszkając w Gdyni, prawie codziennie spoglądam na park w którym bawią się dzieci. Jadąc do pracy mijam co najmniej dwie szkoły podstawowe i parę przedszkoli. Spoglądając na dzieci bawiące się na podwórku już nie zadaję sobie pytania: „w co się bawią?”. Zadaję pytanie: „czego się uczą?”.


Gry dla najmłodszych

A uczą się niesamowicie ważnych rzeczy od których będzie zależeć całe ich życie, o czym wiemy nie od dziś. Potwierdzić to może niejeden psycholog i pedagog, a zwłaszcza Lew Wygotski, który uważa, że jest ona [zabawa] najistotniejszym czynnikiem rozwoju dziecka od 3 do 7 roku życia. Podczas zabawy doskonalimy się najpełniej ze wszystkich form nauczania, ponieważ jest to rozwój kompleksowy – społeczny, fizyczny i intelektualny. Oznacza to, że gry i zabawy w tak młodym wieku spełniają szereg funkcji, m.in.


  • Kształcą zmysły, funkcje motoryczne (fizyczne) organizmu;
  • Uczą przez praktykę wiedzy o świecie;
  • Pozwalają poznać własne możliwości i ograniczenia;
  • Pomagają w wychowaniu w społeczeństwie;
  • Uczą rozwiązywania problemów w sposób kreatywny;
  • Odreagowują i uczą  różnych form reakcji na personalne emocje;
  • Umożliwiają wchodzenie w różne role społeczne;
  • I wiele innych...

Uważam jednak, że po osiągnięciu granicy 7 lat nie należy odstawiać tak fantastycznego specyfiku. A wiem, że przeważnie nie gramy, ponieważ: „nie wypada”, „nie powinno się tracić na to czasu” lub „bo jest to mniej potrzebne/mniej ważne od...”.


Gry w okresie rozwoju

Już w gimnazjum gry i zabawy są wyciągane z systemu bardzo brutalnie i nagle (niestety później wcale nie wracają). Na szczęście, poza "systemem" jest jeszcze czas wolny. A gry są niesamowicie istotnym elementem nauki i socjalizacji - przygotowują nas do radzenia sobie z sytuacjami realnymi. Ale przecież nie o to chodzi, aby wszystko załatwiać na własną rękę. Przecież po to „posyłamy” dzieci do szkoły, aby wyrosły na osoby, które osiągną sukces zawodowy i życiowy. I właśnie w osiągnięciu tych dwóch szczytnych celów gry mogą pomóc. I to nie na jeden, lecz na wiele sposobów.



Gry pomagają w edukacji

Wszelkie produkty gotowe, czyli gry, które możemy kupić w sklepach można z powodzeniem wykorzystać na lekcjach, w szkole czy w edukacji pozaszkolnej. Jednakże z wdrażaniem ich mamy 3 różne problemy: pierwszy z nich to brak otwartości na nowe tytuły i ich nieznajomość; drugi to niski poziom pieniądza w portfelu; trzeci to niedostatek czasu i pomysłu na ich zastosowanie. Z pierwszym problemem próbuję sobie poradzić już od jakiegoś czasu - odwiedzając konferencje, tworząc akcje, takie jak np. Planszówki na Osowej oraz pisząc artykuły.Rozmawiam również z wieloma ludźmi na ten temat i zapraszam ich na przeróżne akcje z grami w naszym Trójmieście. Pieniądze są natomiast problemem, który trudno wyeliminować z życia. Nie będę nikogo namawiać na wydanie ostatnich stu złotych na nową planszówkę. Powiem tylko, że warto inwestować w swój rozwój, a bardzo przyjemną, jak nie najprzyjemniejszą i wcale nie pozbawianą efektywności formą, jest granie w odpowiednie gry planszowe.

Trzeci problem dotyczy tego, jak ustawiamy nasze priorytety i tego, gdzie znajdują się w nim gry. Jako, że zawsze udaje nam się zrobić to, co najważniejsze, a dodatkowo potrafimy znaleźć jeszcze parę godzin na np. ponadprogramową naukę języka obcego, to polecam spróbowanć nauki  za pomocą 
np. Story Cubes – koszt 150 zł, a efekt może zaskoczyć.

Kiedy poradzimy sobie z problemami wdrażania gier, onieśmieli nas ogrom tego, co nas czeka na sklepowych półkach – gry familijne, imprezowe, ekonomiczne, strategiczne, wojenne, przygodowe, fabularne (RPG), fabularne na żywo (LARP), kooperacyjne, gry karciane, gry kościane, logiczne, wyścigowe i sportowe, a także słowne i liczbowe.


Ale ale ale! Niech nas to nie przeraża. Każda z tych gier może nas czegoś nauczyć, bądź przynajmniej pomóc w nauce jakichś konkretnych zdolności i umiejętności.



Gry pomagają nauczycielom

Od paru lat, dzięki Unii Europejskiej, na naszym rynku ma miejsce boom na wszelkiego rodzaju szkolenia i dokształcanie się. Przeróżnej maści warsztaty, seminaria, konferencje i wykłady wniosły na nasz rynek gier szkoleniowe. Gry te charakteryzują się tym, że ich wprowadzenie i zastosowanie zawsze ma jakiś cel, który nas rozwija. Służą wprowadzeniu grupy osób w odpowiedni stan, zasymulowaniu pewnych zjawisk i wydarzeń oraz twórczemu spojrzeniu na przeróżne problemy. Niektóre mogą zostać użyte wyłącznie dla osób starszych, inne już w przedszkolach. Można z nich korzystać zarówno w klasie, na wycieczce, jak i podczas jakichkolwiek innych sytuacji, które mogą się zdarzyć nauczycielowi. Wszechstronne zastosowanie i mała ilość rekwizytów nie zmniejsza ich skuteczności.



Elementy gier w życiu codziennym, czyli Gamifikacja

Na ostatniej konferencji, gdzie był poruszany temat gamifikacji poza grami komputerowymi, usłyszałem stwierdzenie, że autorzy gier: „uważają ten pomysł za poroniony”. Jest ona (gamifikacja) jednak połączeniem tego, co działa i przyciąga nas w grach z tym, co jesteśmy zmuszeni na co dzień.

Gamifikacja polega na wykorzystywaniu mechaniki i elementów gier do zwiększania naszego zaangażowania w dowolne działanie. Można wykorzystać je w niemalże każdym segmencie życia, od marketingu, zarządzania ludźmi, aż do edukacji. Dzięki niej lekcje stają się ciekawsze, zabawniejsze, bardziej interesujące i wciągające, a przy okazji - efektywniejsze. 
Lekcje takie wymagają jednak dużego zaangażowania, dlatego też najczęściej obsługiwane są one przez systemy informatyczne...  nie stoi to jednak na przeszkodzie, aby gamifikację stosować chociażby częściowo. Jednym z przykładów wykorzystania mechanizmu gamifikacji są słoneczka i chmurki w roli oceny w zeszytach dzieci w klasach 1-4. Początkującym polecam książkę Pawła Tkaczyka "Grywalizacja" oraz stronę Michała Mochockiego


Gry uchronią nas przed katastrofą cywilizacyjną

Nasze zmieniające się społeczeństwo wytwarza coraz więcej informacji, których musimy się nauczyć, aby móc w nim sprawnie funkcjonować. Ponadto atakują nas one w przeróżnej postaci, w telewizji, radio, na ulicach i w Internecie. Nie wszystkie są nam potrzebne do życia, każde z nich zapycha nasz umysł śmieciami informacyjnymi. Czasy zmieniają się szybciej niż my, szybciej niż ewolucja człowieka. Ma to wiele negatywnych konsekwencji zarówno dla nas samych, jak i w skali całej cywilizacji. Dlatego też uważam, że jedną z najważniejszych i najbardziej niedocenianych zdolności jest zdolność do kreatywnego myślenia, a najbardziej niedocenioną metodą do jej trenowania – gry i zabawy.

Jeżeli taki stan rzeczy nazwałbym chorobą cywilizacyjną, to gry byłyby na nią lekarstwem. Wystawiam receptę: zastosujcie gry w edukacji! Bo potem może się okazać, że jest za późno.

Popularne posty