Jest radocha, czyli zgadnij o czym myślę :)


Wpis z serii tych krótkich, pisanych na kolanie z uśmiechem na pysku i Dixitem w tle. Są w życiu takie chwile, przy których człowiek na chwilę staje i cieszy się tym, co ma. W codziennym biegu życia jest to często nie do zrealizowania. A tym razem dość mała rzecz przyniosła wielką, planszówkowo-nerdowską radość...



Jean-Louis

W tym roku jednym z moich zadań podczas organizacji jesiennej edycji Festiwalu GRAMY było sprowadzenie do Polski kogoś znanego ze świata gier. Autora, który ma znaczenie i stworzył coś wybitnego. Po wielu próbach, wybór padł na Jean-Louisa Roubirę - autora megapopularnej gry Dixit.

Wiele rzeczy po drodze poszło nie tak, w tym problemy z przylotem do naszego kraju, ale już w piątek można go było odebrać z lotniska. Mieliśmy około godziny czasu, aby sobie porozmawiać. O locie, o jego pracy jako psychiatry, o jego badaniach i o tym, jak powstał Dixit. Naprawdę świetnie spędzony czas :)

Dixit

Możliwość spokojnej rozmowy z kimś takim jak on była prawdziwą radością, która w pełni rekompensuje mi wszystkie godziny, które trzeba było spędzić nad tym, by naszego Gościa do nas sprowadzić. Dzień przed Festiwalem, tuż po tym jak Żółte Koszulki dały radę w ekspresowym tempie przygotować weekendową imprezę (wielki szacun za ciągły, niesamowity progres!) pobiegłem do auta po nasze dwa egzemplarze Dixita. Miałem nadzieję na autograf i powrót do domu. No i dostałem nieco więcej :)



Kolejna rzecz z której bardzo się cieszę. A nie mógłbym cieszyć się z tej chwili gdyby nie najbliżsi, gdyby nie Aga, gdyby nie rodzina, gdyby nie przyjaciele, znajomi i koledzy z Żółtego Placu Broni :)

DZIĘKUJĘ i do zobaczenia na Festiwalu GRAMY!

Zdjęcie frontowe ze strony www.nw-news.de

Popularne posty