Nauka przez gry #5 - emocje, kreatywność i komunikacja.

Gry planszowe i towarzyskie nigdy nie osiągnęłyby tego stopnia popularności, gdyby nie fakt, że do gry potrzebujemy drugiego człowieka. Znajomi, koledzy z klubu fantastyki, rodzice, dzieci, żona czy mąż - pomyślcie o tym, jak zmieniają się Wasze emocje, gdy myślicie o zagraniu w Time's Up'a z różnymi ludźmi. A gdybyście mieli z nimi zagrać w grę kooperacyjną? A może jakąś grę o sumie zerowej? Różne gry, różne emocje... ale pojawia się również mnogość korzyści :) Sprawdźcie sami!

Człowiek, człowiekowi... człowiekiem!


Od wielu lat prym na rynku gier elektronicznych wiodą gry wieloosobowe online (MMO). Ich przewagą (choć nie jedyną) jest fakt, że to, co robimy i osiągamy dzieje się z aktywnym udziałem innych ludzi. Sam ostatnio zauważyłem, że dziele gry komputerowe na "solówki" i "multi". W te pierwsze gram, gdy mam ochotę pobyć sam, w te drugie natomiast, gdy mam ochotę na nieco kooperacji, bądź aby zmierzyć się z prawdziwym przeciwnikiem. Jedna z największych gier online - World of Warcraft - osiągnęła niemalże perfekcję w wykorzystaniu obecności drugiej osoby i tego, jak to wpływa na naszą rozgrywkę. Mamy elementy rankingowe, możemy wejść w bezpośrednią interakcję z innymi (współpracując długo- i krótko-terminowo bądź rywalizując), a także odwiedzać miejsca przeznaczone wyłącznie dla dużych grup. To naprawdę wiele, różnorodnych emocji!

To właśnie coraz większa doza realnej interakcji z drugim człowiekiem jest dla mnie jednym z najważniejszych elementów nowoczesnych gier elektronicznych. Co ciekawe, ten element jest po prostu obowiązkowy w grach planszowych i karcianych. Dlatego też często korzystam ze zwrotu "gry towarzyskie" w tekstach bądź na zajęciach.


Rozgrywka z drugim człowiekiem to nie tylko rywalizacja na zdolności analityczne, ale także sprawdzian dla naszych umiejętności kontroli emocji, komunikacji, asertywności, kooperacji i radzenia sobie z porażką. Tutaj posłużę się przykładami z gry wziętymi:
  • Gry z dużą interakcją negatywną to gry, w której inni mogą w bezpośredni sposób wpływać na naszą zdobycz punktową. Zagrywanie np. specjalnych kart zabierających nam akcję wymaga pewnej dozy odwagi, sprytu i umiejętności gry pod presją. Przydadzą się też umiejętności komunikacji i manipulacji.
  • Gry z małą interakcją (nazywane często wieloosobowymi pasjansami) to gry, w których każdy skupia się na optymalizacji swoich ruchów, a sami nie możemy za mocno wpłynąć na drugiego gracza. Tutaj też pojawiają się emocje związane z bezpośrednią rywalizacją oraz kreatywne kombinowanie.  
  • Gry dla dwóch osób, często o sumie zerowej, gdzie moje zwycięstwo (w ekstremalnym przykładzie - każdy mój zdobyty punkt) równa się bezpośrednio Twojej porażce. Tutaj musimy przede wszystkim nauczyć się przegrywać i często dobrze blefować, a zarazem szukać kreatywnych sposobów na zwycięstwo.
  • Gry imprezowe i plenerowe z dużą ilością osób uczestniczących, najczęściej szybkie z małą dozą zasad są idealne do przełamywania lodów i sprawdzeniu, jak czujemy się w nowej grupie. Często też zmuszani jesteśmy do wykonywania różnych, nienaturalnych akcji, które wzmacniają w nas odwagę, dystans do siebie i poczucie humoru.
  • Gry z elementem kooperacyjnym pomogą nam przetestować nasze umiejętności asertywności bądź cechy potrzebne do bycia liderem. Ważna w tych grach jest też efektywna komunikacja i elementy dobrej współpracy, jak na przykład branie pod uwagę zdanie i emocje innych osób.
  • Gry kooperacyjne z elementem zdrady to typ gier, w których jeden z nas - współpracujących - jest zdrajcą, którego celem jest nasza porażka. Tutaj ważne jest działanie pod presją oraz umiejętna argumentacja i spostrzegawczość.

Poniżej przedstawiam listę czterech gier, które to właśnie dzięki drugiemu człowiekowi pozwalają rozwinąć nasze skrzydła. Tytuły te mogą pomóc nam rozwinąć umiejętności radzenia sobie z emocjami, otworzyć nowe możliwości komunikacji i do tego, zwiększyć naszą kreatywność.



Pomysłówka
Wykreślanki to jedna z form krzyżówek, którą znajdziemy w wielu kioskowych zestawach typu "100 krzyżówek na każdą okazję". Jedni za nimi przepadają (jak Aga!), a inni uważają, że są po prostu nudnym wypełniaczem. A jakie są wykreślanki w wersji Pomysłówkowej?

Goliath chciał zaproponować nam prostą grę, w której najważniejsza jest spostrzegawczość i pamięć. Cała rozgrywka toczy się na specjalnie przygotowanym rusztowaniu, na którym króluje plansza pełna literek. Jak domyślacie się, z tych literek można ułożyć różnego rodzaju słowa (tematycznie zależne od wybranej planszy np. zwierzęta, woda, zawody...). Co rundę odkrywamy jedno słowo, które od tego momentu wszyscy gracze muszą odnaleźć i zaznaczyć swoimi znacznikami. Ten, kto będzie mieć tych znaczników najwięcej na koniec gry, ten wygrywa!

Prosta zabawa w wykreślanie słów została przeniesiona na całkowicie inny poziom dzięki dołożeniu do gry dwóch elementów - czasu i obecność drugiego człowieka. W Pomysłówkach nie chodzi o to, kto zna najwięcej słów, albo komu dopisze szczęście przy dobieraniu klocka (Scrabble...), ale chodzi o radzenie sobie ze stresem i opracowanie strategii przeszukiwania planszy. Z jednej strony, możemy odpuścić sobie pierwsze słowa, aby znaleźć potencjalne następne i zgarnąć za nie więcej punktów. Z drugiej strony, podczas przeszukiwania niektóre przyszłe słowa same wskakują nam do głowy więc być może to jest ta "najwłaściwsza droga" do zwycięstwa.

Nie zmienia to faktu, że gra dostarcza nam wielu stresujących chwil, które mają swoje korzenie w tym, że każdy zdobyty przez nas punkt to także niezdobyty punkt przez przeciwnika (co boli podwójnie). Trzeba wykazać się wytrwałością i nie poddawać się, ponieważ to, że przeciwnik trafił 5 słów pod rząd wcale nie oznacza naszej porażki. Zawsze jest szansa, aby się odbić - początkowe małe przegrane nie muszą przenosić się od razu na porażkę w całej partii. No i pozostaje "oczywista oczywistość", czyli fakt, że wszyscy w tym samym momencie szukamy na jednej planszy tego samego słowa - czysta rywalizacja o to, kto pierwszy ten lepszy. Proste mechanika, która zawsze dostarcza masę emocji, które powinni trenować Ci, którzy źle czują się w sytuacji z presją czasu i wieloma okazjami do porażki.


Ucieczka!

Jesteście poszukiwaczami skarbów, którzy zapędzili się zbyt daleko i głęboko w swoich poszukiwaniach. Czeka was 10 minut nieustannej walki o życie - pełne krzyków, turlania kostkami i trudnych wyborów. W tle słyszycie przeklętą muzykę, która tylko podnosi adrenalinę i zmusza was do podniesienia głosu, który w praktyce przeistacza się w pokrzykiwanie...

Ucieczka! to gra czasu rzeczywistego, podczas której nie uraczycie czegoś takiego jak tura czy runda. Nikt nie powie do was "teraz Twoja kolej", a stwierdzenie "poczekajcie, może się zastanowimy nad tym, co dalej..." oznacza szaleństwo. Wszyscy poszukiwacze zaczynają grę na pojedynczym kaflu świątyni, a ich celem będzie wydostanie się z niej przed upływem 10 minut. Aby móc bezpiecznie opuścić to przeklęte miejsce, będziemy musieli umieszczać zielone czaszki w odpowiednich miejscach. A nie zawsze jest to proste zadanie, które da się wykonać w pojedynkę. Podstawowa wersja gry jest dobrym sposobem na rozpoczęcie przygody z grą, prawdziwym wyzwaniem staje się dołączenie wariantów Klątwy i Skarby oraz Piaski Czasu. Wtedy to rozgrywka zamienia się w prawdziwe szaleństwo :)

Tytuł ten jest szczególnie warty uwagi, ze względu na wyjątkowość trybu rozgrywki - ubiegający czas i przygodowy charakter gry sprawiają, że trudno po prostu wybrać lidera, którego się wszyscy słuchają (bo ten po prostu nie ma czasu na kontrolowanie wszystkiego). Trzeba kombinować na bieżąco wciąż rozmawiając i komunikując najważniejsze do przetrwania wydarzenia. Nie jest to jednak proste w sytuacji, gdy dopadnie nas klątwa czarnych czaszek na kostkach, albo gdy sami uważamy, że nasz pomysł jest równie dobry co drugiej osoby, a nie ma przecież czasu na argumentacje...
Jest to bardzo dobry tytuł dla grup, które chciałyby potrenować komunikacje wewnętrzną oraz zobaczyć, jak czują się w danym towarzystwie. Presja czasu i przymus kooperacji z innymi sprawia, że musimy skupić się na celu, jednocześnie myśleć o ciekawych alternatywach oraz informować innych o ważnych zmianach na planszy. Masa energii transportowana jest z planszy wprost do naszego mózgu, a panika widoczna u jednej osoby, szybko przeradza się w zaniepokojenie wszystkich uczestników. Grę polecam tym, którzy chcieliby potrenować komunikację w stresie, działanie pod presją i tym, którzy chcą sprawdzić relacje w grupie (kto ma cechy lidera, kto jak się czuł w danym położeniu).


Koncept

Koncept to nic innego jak kolejna (aczkolwiek kreatywna) odsłona doskonale nam znanych kalamburów. Wielu z nas wyobraża sobie kolejną odmianę "pokaż Bitwę pod Grunwaldem" albo "narysuj Jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz". A tu prawdziwe zaskoczenie - w tej grze nie rysujemy, nie pokazujemy ani też nie mówimy...

To co właściwie robimy? Do dyspozycji gracza pokazującego oddana zostaje plansza z wieloma kolorowymi symbolami. Otrzymuje on hasło, które potem musi przekazać innym za pomocą tej właśnie planszy, umieszczając na niej kolorowe znaczniki. Brzmi skomplikowanie? Oto przykład ze strony producenta:

O ile pierwsze rundy w Koncept przypominają zgadywankę małych dzieci, to każda kolejna przybliża was do momentu, w którym rzeczywiście próbujecie dostroić się do myślenia drugiej osoby. Tak moi drodzy włącza się Wam empatia, a kreatywność szaleje. Mnogość przeróżnych haseł, wielość doświadczeń ludzkich połączona z szalejącą twórczością sprawi, że dwóch takich samych partii nie uraczycie. To tak naprawdę ludzie tworzą z tej gry coś niesamowitego, a sama plansza i znaczniki są tylko narzędziem do dobrej zabawy i trenowania szarych komórek.

Te ciche kalambury można polecić przede wszystkim tym, którzy zazwyczaj nie brylują na spotkaniach towarzyskich ze względu na wrodzoną skromność bądź introwersję. Takie osoby będą mogły w końcu skupić się na takiej formie rozrywki, która nie każe im od razu skakać, czy pokazywać ich talentów artystycznych. Jest to też dobra okazja do porozmawiania na różne tematy (przypadkowo, rzecz jasna...) wychodzące z kart gry.


Sztuka Wojny

Odpuszczamy trochę presję czasu, aby przenieść się daleko w czasie i w miejscu. Do miejsca, gdzie wybitny strateg wojenny Sun Tzu toczy wojnę o pięć Chińskich prowincji z nieustraszonym generałem Shao. A będzie to walka pełna ważnych strategicznych decyzji, które nieraz będą od nas wymagały przewidywania ruchów przeciwnika.

Rozgrywka w Sztukę Wojny trwa dziewięć rund, podczas których gracze w tajemnicy przed przeciwnikiem zagrywać będą karty wojsk. Gdy już każda prowincja otrzyma swoją kartę od każdego z graczy, są one odkrywane a efekty walk rozpatrywane. Ten, który wygra bitwę na kartach, aktualizuje stan prowincji za pomocą plastikowych żołnierzy. Podczas gry, każda prowincja punktuje do trzech razy (każda za inną wartość punktową), a ten kto na końcu będzie mieć przewagę punktową, ten wygrywa. Porażka jest też możliwa w sytuacji, gdy przewaga jednego z graczy przekroczy osiem punktów; w takim wypadku gra automatycznie się kończy.


Jak na typową strategiczną grę dwuosobową przystało, przemyślana strategia i umiejętność zaskoczenia przeciwnika są tutaj najważniejszymi umiejętnościami. Mechanika gry pozwala (w przeciwieństwie do gier z serii Ryzyko) na sprytne zagrywki, w których podpuszczamy gracza do zrobienia ruchu, który ostatecznie nie przynosi mu za dużego zysku, który potem możemy odrobić w bardziej efektywny sposób. Częściowo losowy dobór kart, losowe wartości prowincji oraz przeróżne strategie do wykorzystania stanowią doskonałą pożywkę dla naszego kreatywnego myślenia, umiejętności blefu i poniesienia częściowej porażki tylko po to, aby potem zmiażdżyć przeciwnika przemyślanym ruchem. W Sztuce Wojny często gra się na granicy przeżycia, aby w ostatnich rundach odbić wrogowi to, co najlepsze. Tę grę polecam przede wszystkim osobom, które chciałyby poćwiczyć swoje reakcje na bezpośrednią konfrontację oraz sprawdzić się w sytuacji, gdzie blef i "wpuszczanie w maliny" są doskonałym sposobem na zwycięstwo.

Sprawdź, jaki jesteś... 


Każda partia z drugim człowiekiem to dla nas test wielu, często na co dzień niedostrzeganych umiejętności społecznych. Emocje, które towarzyszą grze są tak samo prawdziwe jak te, które przytrafiają nam się w pracy, rodzinie czy też w szkole. Dzięki tej, dość prostej do uświadomienia sobie wiedzy, jesteśmy w stanie świadomie obserwować własne zachowanie i modelować je w bezpiecznych warunkach. Sprawdzaj siebie w nowych sytuacjach, kombinuj i bądź otwarty, a na pewno gry, poza samą frajdą, przyniosą wiele dobrego Twoim emocjom i pomogą Ci wyrobić w sobie wiele dobrych praktyk związanych z relacjami z innymi ludźmi.

/Zobacz też poprzedni odcinek z serii Nauka przez Gry #4 - zręczność, gibkość i mowa ciała w plenerze.

//Chcesz aby w tej serii pojawiła się jakaś konkretna gra? A może chcesz dowiedzieć się, jakie gry trenują jakąś konkretną zdolność? Daj nam znać na facebooku lub na jatygry@gmail.com!/

/// Grafiki pochodzą ze strony www.rebel.pl i www.boardgamegeek.com

Popularne posty