Nauka przez Gry #4 - zręczność, gibkość i mowa ciała w plenerze


Wakacje już za nami. Studenci jeszcze mogą się cieszyć swoją miesięczną (względną) wolnością. Jakie macie wspomnienia planszówkowo-fabularne z tego lata? My przekonaliśmy się, że nowoczesne gry plenerowe i ruchowe wcale nie ustępują tym rozgrywanym wyłącznie na planszy!

Gry z ruchem w tle

Internet pełen jest wszelkiego rodzaju obrazków dzieci grających w gry na dworze. Pójdziemy stereotypowo: dziewczynki grające w gumę czy w klasy, chłopcy grający w palanta czy urządzający podchody. Pod tym oczywiście podpisy w stylu: „jeżeli to pamiętasz to znaczy, że miałeś zajefajne dzieciństwo” albo „teraźniejsze dzieci tego nie znają”.


I rzeczywiście. Zauważyłem, jak bierny odpoczynek bądź spędzanie wolnego czasu przy różnego rodzaju komputerach na nas wpływają. Skąd ja to niby wiem? Bo sam byłem jednym z tych dzieciaków, który albo grał w gałę czy unihokej, naparzał na komputerze (Baldur's Gate, Championship Manager, FIFA, DOTA), czy też urządzał sesje RPG (Warhammer aah...). I żeby to było jasne – nie żałuję tego, jak spędzałem młodzieńcze lata. To one mnie ukształtowały i sprawiły, że jestem tu gdzie jestem :)


Na blogu staramy się propagować coś, z czym sami się zgadzamy. Zdrowe podejście do gier, jako do fantastycznej rozrywki, która może pomóc nam przy okazji rozwinąć nasze możliwości. Długo nie mogliśmy się przekonać do gier plenerowych. A to za drogie, a to pogram w nie tylko 3 miesiące w roku, a to zasady jakieś za proste. Ale nie dało się przejść obok nich obojętnie na wiosennym Festiwalu GRAMY w 2014 roku. Tam swoje stoisko wystawiła firma Tactic, gdzie kolega Maciej prezentował Molkky. No i wpadliśmy na amen :)

Aby serii stało się zadość, poniżej prezentujemy aż 7 gier (4 plenerowe i 3 ruchowe), przy których potrenujesz swoją gibkość, koordynację, poznasz swoje możliwości fizyczne i nieco się przy tym poruszasz i nauczysz:

 

Molkky 


Gra ta nie bez powodu pojawiła się jako pierwsza w tym zestawieniu – jest to nasz absolutny ruchowy hicior. Dostępna w dwóch rodzajach opakowań – skrzynka i kartonik. My zaopatrzyliśmy się w wersję kartonikową i wydaje się, że nie warto dopłacać do skrzynki (zwłaszcza, że przez to zajmie ona więcej miejsca). W środku znajdziemy klocki z liczbami oraz jeden mniejszy do zbijania.


Zasady są bardzo proste – najpierw układamy klocki z numerami w odpowiedni sposób, a potem odliczamy cztery kroki aby ustalić miejsce skąd będziemy do nich rzucać. Do strącania wykorzystujemy klocek do rzucania, a sam rzut musimy wykonać od dołu (klocek na dłoni, czyli raczej go podrzucamy niż nim miotamy). I teraz- jeżeli zbiliśmy tylko jeden klocek, to otrzymujemy tyle punktów, ile jest na nim napisane. Jeżeli strąciliśmy ich więcej to ignorujemy liczby i dostajemy tyle punktów ile klocków fizycznie strąciliśmy. Cel gry – zdobyć równo 50 punktów. Jeżeli przekroczymy je, to nasze punkty wracają do liczby 25 i musimy nadganiać naszych przeciwników. Należy strzec się zbytniego ryzykanctwa, ponieważ gdy trzy razy pod rząd nie trafimy w żaden klocek, automatycznie odpadamy z rozgrywki.



Molkky jest świetnie wykonana, a zasady są bardzo proste. Jest to gra, w którą grać można z młodszymi i starszymi, a także przy piwku i grillu. Wykonywanie odpowiednich (celnych) rzutów oraz planowanie jest tutaj bardzo istotne. Ćwiczymy koordynację oko-ręka, celność, a ponieważ nie zawsze w grze chodzi o to, aby zbijać największe liczbowo klocki dochodzi tutaj element optymalizacji rzutów. Grę zdecydowanie polecamy :)


Polli


Mniejszy, ale za to bardziej skomplikowany i trudniejszy brat Molkky. W środku znajdziemy pałąki do zbijania, mniejsze klocki z nadrukowanymi liczbami oraz sznurek. Wszystko zapakowane w okrągłe pudełko z sznurkowym uchwytem.


Aby rozpocząć grę rozwijamy sznurek tak, aby stworzył okrąg. Na jego brzegach rozstawiamy klocuszki – w jednym wariancie liczbami do góry, w drugim liczbami w dół. I teraz robimy 4 kroki i próbujemy z tego miejsca wybijać klocki poza okrąg, za co dostajemy punkty. Możemy przed rzutem zdecydować czy rzucamy wszystkimi pałąkami czy też wykonujemy specjalny pojedynczy rzut, który może nam przynieść podwojony zysk punktowy. Wygrywa ten, kto przekroczy 25 punktów w kolejno rozgrywanych po sobie partiach.


Polli to gra trudniejsza ze względu na to, że klocuszki trzeba wybić poza okrąg, a także dlatego, że są one po prostu mniejsze, a w pewnym momencie trzeba trafić tylko w jeden konkretny, który pozostał w grze. Jeżeli zdarzyło się, że Molkky wam się znudziło, albo stało się zbyt proste, spróbujcie Polli, tutaj naprawdę potrenujecie celność :)


Kubb


Kubb, czyli inaczej Gra Wikingów, to drużynowa bitwa dwóch zespołów na drewniane patyki. Ale uwaga, nie będziemy się nimi okładać, lecz wybijać drewniane piony drugiej drużyny! W skrzynce znajdziemy zatem pion króla i trzy zestawy klocków. Rozłożenie tej gry zajmuje nieporównywalnie więcej miejsca niż wszystkie inne opisane w tym wpisie, ale uwierzcie, że naprawdę warto zagrać w Kubb!


Grę rozkładamy tworząc arenę o wielkości 5 na 9 kroków. Na środku stawiamy drewniany pion króla, a przy dwóch krótszych bokach ustawiamy po 5 drewnianych klocków. Tworzą one linię bazową. Celem gry jest przewrócenie przy pomocy pałek wszystkich klocków przeciwnika, a następnie samego króla. Ale uwaga! Gdy ktokolwiek przewróci króla zanim strąci klocki po drugiej stronie, ten od razu przegrywa!



Gra ta nie różni się sposobem trenowania naszego ciała i umysłu od wyżej przedstawionych Polli i Molkky, ale na pewno wyróżnia się rozmachem i trybem gry drużynowej. Kubb to doskonała zabawa i jeszcze lepsza okazja by rozruszać swoje kości :) Cena może trochę odstraszać, ale uwierzcie nam, że naprawdę warto!


Angry Birds Action Game


Wściekłe Ptaki to naprawdę prosta gra przeznaczona dla młodszego pokolenia. Czytając komentarze i rozmawiając ze znajomymi doszliśmy do podobnego wniosku – to fantastyczna gra dla młodszych i strasznie nudna gra dla dorosłych. W środku znajdziemy matę, trzy klocuszki, świnkę i zestaw ptaków.



Celem gry jest strącanie świnki z wcześniej przygotowanej konstrukcji. To, gdzie na macie upadnie świnka pokazuje nam ile punktów zdobyliśmy. A więc trzeba wycelować i wykazać się niesamowitym wyczuciem, ponieważ jeżeli będziemy rzucać na siłę, to nic z tego nie wyjdzie, a nasza świnka będzie latać poza matę :) Gra robi się ciekawsza i fajniejsza, gdy dokupimy do niej dodatkowe klocki, ptaki, świnki... ale wciąż tylko dla dzieci.


W zestawieniu postanowiliśmy umieścić też gry ruchowe, które także można rozegrać w plenerze. Poniżej ostatnie 3 gry tego odcinka :)

 

Szał Ciał


Bardzo nietypowa gra zamknięta w małej puszce. Tematem przewodnim jest walka drużyn tanecznych na to, która z nich wykona najlepiej najbardziej skomplikowany taniec. Przydatna do niej będzie muzyka, sporo ludzi i masa dobrego humoru. W środku znajdziemy karty tańca i rytmu.


Zasady gry są bardzo proste: w każdej rundzie pod kartami rytmu zostaną wyłożone karty przedstawiające element ułożenia ciała w tańcu - Wasza drużyna musi odtworzyć ten układ, lepiej niż drużyna przeciwna. Gdy już skończycie przedstawiać układ, do gry wchodzi kolejny zespół.


Gra w wersji podstawowej to unikat na rynku, który nie musi podobać się wszystkim planszówkowiczom. Szał Ciał jest natomiast bardzo podatny na zmiany, które sami musicie wyczuć we własnym gronie, które sprawią, że zabawa stanie się naprawdę fajna. A przy okazji trenujecie przecież rytmikę, pamięć, sekwencje ruchowe i współpracę z innymi członkami zespołu.


Założysz się?


Niepozorna gra, która na początku bardzo mnie zaskoczyła. I znowu podczas jesiennego (2013) Festiwalu GRAMY usiadłem ze swoją lubą przy tej grze i przyglądaliśmy się jej kartom. Na początku trafiliśmy na pytania, pomyśleliśmy sobie „kolejna wiedzówka, po co to komu”. No dobra, jest obstawianie jak w iKnow, ale po co zatem kolejna taka sama gra. Zmieniliśmy zdanie gdy natrafiliśmy na talię z wyzwaniami zręcznościowymi. Poczuliśmy się, jakbyśmy byli na zapleczu show „Milion w minutę”. W środku pudełka znajdziemy zestaw kart z wyzwaniami na wiedzę i zręczność, plik banknotów, klepsydry, kostki i planszę.


Celem gry Założysz się? jest wygranie jak największej ilości pieniędzy. Zdobywamy ją obstawiając powodzenie bądź niepowodzenie innych graczy przy wykonywaniu zadań, a także samemu wykonując poprawnie własne zadanie. Gracze zapoznają się z zadaniem, a następnie obstawiają używając zakrytych kart TAK (wykona zadanie) i NIE (polegnie podczas wykonywania zadania). Potem już tylko obserwujemy przeciwnika, jak w określonym czasie próbuje wykonać zadanie. Ci, którzy poprawnie obstawili otrzymują równowartość zakładu z banku, a Ci którzy nie trafili tracą obstawione pieniądze. Za wykonanie zadania otrzymuje się tyle gotówki, za ile obstawili inni uczestniczący w rozgrywce (naszym zdaniem lepiej byłoby wygrać równowartość największego obstawienia przez któregokolwiek z innych graczy). A to, jakie zadanie gracz musi wykonać, zależy od tego, na którym polu stanął jego pionek.



Założysz się? Byłoby zwykłą grą wiedzową i nie miałoby żadnej szansy znaleźć się w naszym zestawieniu gdyby nie fantastyczne zadania zręcznościowe. Wymagają one bardzo często wykazania się gibkością, wytrwałością, dobrym okiem, zmysłem równowagi czy też szybkością. Przykładowe zadania to: "czy graczowi uda się podrzucić łyżeczkę ze stołu tak, aby trafiła do stojącego obok kubka?"; "czy graczowi uda się rzucić monetą i poprawnie odgadnąć orzeł czy reszka?"; „czy graczowi uda się stojąc na jednej nodze, pocałować się w stopę?” albo „czy graczowi uda się z odległości 2 metrów, trafić kostką do kubka (7 rzutów, 3 próby muszą być udane)”. Z takimi zadaniami będziecie się świetnie bawić zarówno w gronie rodzinnym, jak i w gronie lekko wspomaganym :)

 

Time's Up 

 

Time's Up to jedna z niewielu gier, które byliśmy w stanie zagrać przy zeszłorocznej wigilii. Cała rodzina bawiła się przy niej wyśmienicie, aż trudno było ją potem od nich zabrać :) A gra to tylko woreczek, klepsydra oraz 220 kart ze znanymi postaciami ze świata pop-kultury (w wersji niebieskiej i żółtej), albo przedmiotami i zawodami (wersja Family).



Zasady gry są proste niczym w oryginalnej odmianie gry kalambury. Najpierw rozdzielamy każdemu z graczy odpowiednią ilość kart, tak aby mogli oni potem odrzucić po 2 najtrudniejsze postaci. Z pozostawionych zestawów tworzy się jedną talię, która będzie krążyć po stole. Teraz gracze dobierają się w pary, które siadają naprzeciwko siebie. Pierwsza para zaczyna grę, jedna osoba tłumaczy pociągnięte karty, a druga z nich próbuje odgadnąć prezentowane słowo aż do momentu, gdy w klepsydrze przesypie się piasek. Potem karty przekazywane są kolejnej drużynie i tak dalej aż do wyczerpania zestawu. Następnie podliczane są punkty i przechodzimy do drugiego i potem trzeciego, ostatecznego etapu. Każdy etap to inna forma przekazywania informacji. Pierwszy etap to opowiadanie o haśle na wszystkie możliwe sposoby, w drugim używamy jednego tylko słowa i już po nim nasz partner musi odgadnąć, o co chodzi, a w trzecim możemy korzystać wyłącznie z naszej mowy ciała.



Wielkim atutem gry Time's Up jest fakt, że nie są to zwyczajne kalambury. Tutaj nie musisz znać tych wszystkich ludzi i postaci z bajek, literatury czy pop-kultury występujących na kartach. Tutaj musisz pamiętać z czym się innym graczom kojarzyły dane postacie i sprytnie te skojarzenia przekazać w skróconej wersji. Oznacza to, że wystarczy dobrze słuchać i obserwować, trafnie zgadywać i przekazywać to, co znajduje się na naszej karcie. Możemy tu poćwiczyć zwięzłe przekazywanie informacji oraz poćwiczyć naszą mowę ciała, przy okazji poznając nowe słynne i sławne osobistości ze świata pop-kultury.

Z sensem i bez sentymentu!


Plenerówki czy też gry ruchowe pozwalają nam spędzić świetnie czas przy okazji rozkruszając nasze kości i mięśnie. Gry te nadają się zarówno dla osób młodszych, jak i tych w podeszłym wieku. W naszym przypadku, gdy już przekonaliśmy się do gier ruchowych, stwierdziliśmy, że wydane na nie pieniądze nie idą w las. Mieliśmy na początku pewne obawy, bo w naszym kraju mamy tylko 3 ciepłe miesiące. Jednak to, jak często graliśmy w plenerówki podczas wyjazdów pokazało tylko, jak bardzo początkowo myliliśmy się.

Okazało się, że gdybyśmy zrobili rozliczenie roczne w jakie tytuły graliśmy w tym roku najczęściej, to Molkky znalazłoby się w top 5 :) A wszystko to dlatego, że męczyła nas myśl, że gdy jesień nadejdzie, to będziemy musieli odstawić je na ponad pół roku. Stąd też w zestawieniu pojawiły się domowe gry ruchowe, które wypełnią ruchem, zabawą i uśmiechem długie jesienno-zimowe wieczory.

/Zobacz też poprzedni odcinek z serii Nauka przez Gry #3: Opowieść, planowanie, spostrzegawczość i refleks.

//Chcesz aby w tej serii pojawiła się jakaś konkretna gra? A może chcesz dowiedzieć się, jakie gry trenują jakąś konkretną zdolność? Daj nam znać na facebooku lub na jatygry@gmail.com!/

/// Grafiki pochodzą ze strony www.rebel.pl, www.boardgamegeek.com, www.gryplanszowe.pl oraz www.tactic.net

Popularne posty