Nauka przez Gry #2 - logika, empatia, słownictwo i anty-dysleksja.


Używając gier do rozwoju należy pamiętać o jednej ważnej rzeczy - gra to tylko narzędzie. Bardzo potężne, aczkolwiek pozostawione samu sobie może dawać różne efekty. Do tego, aby granie faktycznie przerodziło się w naukę nie potrzebujemy tzw. gier edukacyjnych. Wystarczą nam takie, jakie pojawiają się w serii Nauka przez Gry. 

Nastawienie kluczem do sukcesu


Z własnego doświadczenia wiem, że najwięcej problemów stanowi jednak samo nastawienie uczestników do uczenia się poprzez grę. Wciąż w wielu z nas tkwi wiara w to, że uczenie się jest procesem trudnym i poważnym. A w większości przypadków na pewno nieprzyjemnym. Nie ma co się dziwić. Takie coś serwowała nam edukacja publiczna przez długie lata. Gdy klasa wybucha zbyt często śmiechem, albo dyskusje stają się zbyt żywiołowe, od razu pojawia się dyrektor proszący nauczyciela na słówko.
Jakby entuzjazm to było coś złego.
A uwierzcie mi - nie jest.

Naprawdę nie ma drugiego tak angażującego narzędzia edukacyjnego jak gry i zabawy. Wystarczy tylko się z nimi oswoić i nauczyć się wykorzystywać je na swoją korzyść.

Ekspert w dziedzinie nauczania, Geoff Petty, w swojej książce "Nowoczesne Nauczanie" (GWP, Sopot 2010) pisze:
"... gra może tak wciągać, tak angażować uwagę, jak żadna inna metoda nauczania. Co więcej, wzrost zainteresowania i motywacji wywołany krótką grą może obudzić pozytywnie nastawienie do przedmiotu (i nauczyciela), utrzymujące się czasem nawet przez wiele tygodni."

Nie pozostaje mi nic innego, jak zgodzić się z Geoffem oraz innymi, którzy starają się aktywnie pobudzać zainteresowanie do nauki i rozwoju osobistego, dzięki którym stajemy się coraz lepsi jako osoby i jako ludzkość. A co najważniejsze, potrafią to robić efektywnie i efektownie. Wykorzystują przy tym psychologię i neuronauki, wiedzą jaka moc tkwi w grach.

Lista 5 gier, dzięki którym staniesz się lepszy w posługiwaniu się słowem, podniesiesz poziom umiejętności logicznego myślenia i dedukcji oraz popracujesz nad rytmiką i elementami związanymi z dysleksją.


Słowo Stworki

Miasto na...
G!
Gdańsk! Gdynia! Gietrzwałd? 

Słowo Stworki to gra z kategorii Dobra Cena firmy Egmont. I rzeczywiście jest dokładnie tak, jak nam obiecano. Pewnie graliście wiele razy w Państwa i Miasta? Ja nawet na studiach, podczas dłużących się niemiłosiernie wykładach potrafiłem  walczyć ze znajomymi na znajomość słów i nazw. Filip Miłuński podał nam na tacy coś bardzo podobnego, w ładnej i przystępnej oprawie. W środku znajdziemy klepsydrę, karty z literami alfabetu oraz karty z kategoriami.

Zasiadając do rozgrywki, dowolny gracz wyciąga najpierw kategorię. Może to być np. coś co leży obok Ciebie, coś co można zjeść... Dostajemy też puste karty, na które możemy wpisać inne, własne kategorię (co bardzo mocno polecam!). Potem wyciągamy kartę z literą i wytężamy nasz umysł w poszukiwaniu pierwszego słowa, które da nam zwycięstwo. Ten, kto nie powiedział żadnego słowa przed upływem czasu, bądź był po prostu ostatni, otrzymuje jeden punkt karny. Wygrywa ten, który tych ujemnych punktów ma najmniej.

Osobiście proponuję odwrócić punktację. Przyznawać np. 2 punkty najlepszemu, 1 drugiemu miejscu i reszcie po zero. Raz, że lepiej jest dostawać niż zabierać. Dwa, że motywacja pozytywna jest zawsze skuteczniejsza. Słowo Stworki bardzo łatwo jest modyfikować: można wystawiać np. dwie karty (obie literki muszą znajdować się w słowie, podajemy dwa słowa jednocześnie itp.).

Przejdźmy jednak do tego, co nam dają Słowo Stworki. Za tak niską cenę otrzymujemy szybką grę zarówno dla dorosłych, jak i dzieci. Podczas rozgrywki trenujemy szybkość myślenia, a także nasz słownik wyrazów. A wystarczy umówić się na granie "po angielsku" i już mamy naukę słówek. W grze występuje też zasada, że nie można powtórzyć słowa wcześniej wykorzystanego, stąd widoczny jest element pamięciowy. Ponadto, gdy dorośli grają z dziećmi, mogą uczyć ich całkowicie nowych słów, co może stanowić pewnego rodzaju rytuał rodzinny, w którym codziennie uczymy się nowych słów i ich znaczenia. 

Abalone i Abalone Offboard


Abalone to gra ciesząca się niezwykłą popularnością w USA i Francji. Coraz powszechniej używa się jej we francuskich szkołach, a także stosuje się w nowojorskich ośrodkach do pracy z trudną młodzieżą. Wydana przez Rebel.pl w dwóch wersjach: Classic oraz Offboard.

W klasycznej odmianie gry otrzymujemy 28 kul (po 14 w kolorach białym i czarnym) oraz planszę. Dwóch graczy na przemian popycha swoje kule tak, aby ostatecznie wypchnąć poza planszę 6 kul przeciwnika. Przepycha się 1,2 lub 3 swoje bile (znajdujące się w jednej linii) do przodu, do tyłu lub na boki, przy czym 2 moje bile mogą popchnąć 1 bilę przeciwnika, 3 moje bile mogą popchnąć do 2 bil przeciwnika. To praktycznie tyle. Proste zasady oraz liczne możliwości strategiczne są niewątpliwie atutem tego tytułu.

W wersji Offboard otrzymujemy natomiast 24 bile (po 12 w kolorach czerwonym i żółtym) oraz zmienioną względem oryginału planszę. Założenie gry jest bardzo podobne do oryginału, ale Offboard odróżnia od swojego znamienitego poprzednika większa swoboda ruchu i różne wartości zbitych kul w zależności od miejsca, w którym wypadną poza planszę. Ta subtelna zmiana okazała się bardzo istotna dla całego przebiegu rozgrywki i wpływa na jej dynamikę. Ponadto w grze poruszamy się całymi jednolitymi liniami, bez względu na ilość kul. Wciąż większa ilość naszych bil przepycha mniejszą ilość przeciwnika, jednakże ciekawy system punktacji sprawia, że czasami warto poświęcić kulę, aby otrzymać zwycięskie punkty.

Jak to w grach tego typu bywa, trenujemy przede wszystkim strategiczne myślenie. Podczas rozgrywki musimy przewidywać ruchy przeciwnika, a także stosować rozmaite strategie i pułapki. W obu grach każdy ruch jest bardzo ważny, lecz najczęściej nie przesądza o zwycięstwie bądź porażce. Ćwiczymy także skupienie, z którym utrzymaniem mamy coraz większe kłopoty.
 

Wilkołaki ze Srebrnej Góry



Zamknijcie oczy. Miasto idzie spać. Budzi się Cattani. Wskazuje mi teraz wzrokiem osobę, której przynależność chce poznać. Idzie spać. Budzi się mafia i wybiera jedną osobę do eliminacji. Mafia idzie spać, budzi się miasto, poza jednym wyjątkiem...

Graliście kiedyś w Mafię? Znacie powyższy przykład? Granna postanowiła wydać starą dobrą Mafię w nowym garniturze. Nazwała ją Wilkołakami ze Srebrnej Góry, do których wrzucono parę tafli i instrukcję. Ta tradycyjna gra, mająca rosyjskie korzenie przenosi nas do niebezpiecznej miejscowości, w której pojawiły się wilkołaki. W dzień wtapiają się w tłum - w końcu wyglądają jak ludzie. W nocy natomiast, gdy miasto śpi, dokonują eliminacji jednego mieszkańca. Za dnia wszyscy mieszkańcy biorą udział w radzie miejskiej, która może wyeliminować jednego uczestnika gry. Potrzebuje do tego większość głosów.

Główną osią gry jest dowiedzenie się, kto wciela się w rolę wilkołaków. Ludzie zawsze mają przewagę liczebną. Zwierzoludzie jakościową: wiedzą kim są inne wilkołaki i mogą bezproblemowo eliminować innych uczestników. Mieszkańcy wioski muszą się spieszyć - ponieważ co noc tracą jednego ze swoich. Ważnym elementem gry jest przymusowa obecność prowadzącego - mistrza gry - który prowadzi całą fabułę i pilnuje przestrzegania reguł.

W tej klasycznej grze najważniejszy jest nastrój. Granie wśród najmłodszych daje odmienne wrażenie niż granie w dorosłym gronie. A całkowicie inne kiedy zasiadają do niej gracze RPG. Najmłodsi grają raczej cicho, dużo strzelają. Warto w takim przypadku modelować im innego typu zachowania, na przykład takie, które premiuje dedukcję i wchodzenie w klimat. Wymaga to jednak sporych umiejętności prowadzącego. W przypadku rozgrywki z dorosłymi gra stawia nas przed wieloma wyborami. Czy mój towarzysz jest wilkołakiem? Czy Ten naprzeciwko jest wróżbitą i poznał już moją tożsamość? Czemu Karol oskarża mnie, skoro ja nic złego jeszcze nie zrobiłem? Aby wygrać trzeba wykazać się umiejętnościami dedukcji i dobrymi umiejętnościami społecznymi. Zwłaszcza te ostatnie są dla mnie w tej grze najistotniejsze, choć często pomijane przez osoby zajmujące się edukacyjną stroną gier. Mówię tutaj o empatii, wrażliwości emocjonalnej, wcielaniu się w rolę, przyjmowaniu czyjejś perspektywy, stosowaniu się do reguł, radzeniu sobie ze stresem, umiejętnościach krasomówczych itp. Chyba zgodzicie się, że są to ważne umiejętności w dorosłym życiu?


Palce w Pralce

Kolejna gra imprezowa mieszcząca się w niewielkim, metalowym pudełku. Odstraszacz konwentowy. Palce w Pralce firmy Rebel.pl to gra imprezowa składająca się z 40 kart gestów oraz 10 kart kuli. Gracze wyklaskują wspólnie rytm do klasycznej piosenki zespołu Queen - We Will Rock You.

Celem gry nie jest jednak samo klaskanie rytmu piosenki. Gracze jednocześnie pokazują gesty, które wylosowali na swoich kartach. Gdy ja rozpoczynam grę, wszyscy klaszczą. Ja natomiast muszę pokazać swój gest zamiast klaśnięcia, potem zamiast następnego klaśnięcia wywołać kolejną osobę jej gestem. Wywołany gracz musi odpowiedzieć na wezwanie swoim gestem i przekazać kolejkę do następnej osoby. Runda toczy się do momentu pomyłki jednego z graczy, który otrzymuje za to kulę. Ten, kto na koniec gry będzie miał najmniej kul, ten wygrywa.

Jest to ewenement, jeżeli chodzi o gry imprezowe. Z jednej strony praktycznie nie ma zasad, z drugiej jednak jeszcze nie udało mi się zagrać w tę grę poprawnie z kimś, kto zasiada do niej po raz pierwszy. Składa się na to wiele elementów.

Przede wszystkim jest to gra ćwicząca poczucie rytmu oraz koncentracje. Najczęstszym błędem jest złe wybijanie rytmu (pogubienie się) oraz nie zauważenie, że zostało się wywołanym. Podczas gry nasze karty będą często się zmieniać. Wszystko to za sprawą kart kul, które poza tym, że są negatywnymi punktami, to dają nam chwilowy bonus. Gdy mylimy się, oddajemy jedną naszą kartę komuś innemu, sami dobierając losową ze stosu. Dzięki temu gracze słabsi mogą popsuć szyki lepszym, dorzucając im więcej kart.  Ta gra to bardzo dobra rozgrzewka i przerywnik podczas przeróżnych zajęć. Używana jest też w terapii dysleksji.

Gra nie zawsze równa się nauce




We wstępie wspomniałem, że nie wystarczy wziąć pierwszej lepszej gry do ręki i tak bez zastanowienia w nią grać. W takich wypadkach cel rozwojowy zanika i jako-taki rozmywa się. Do tego, żeby faktycznie zadziałał proces rozwoju potrzebnych jest wiele elementów: nastawienie uczestnika, atmosfera, czas przeznaczony na grę, dopasowanie tytułu do odbiorców (co wiąże się zarówno z dopasowaniem do osób utalentowanych, jak i niepełnosprawnych). Poza tym warto zdawać sobie sprawę, że grając - rozwijamy się. Zwłaszcza w kontekście przełamywania swoich słabości bądź rozwoju konkretnej umiejętności. Warto też zastanowić się "co mogłem zrobić lepiej?"; "jak zachowywałem się tym razem podczas gry?"; "jak odbierają mnie inni gracze?" i zorganizować dyskusję.

Pamiętajcie: warto nie oznacza, że trzeba. Nie przymuszajcie się do gry. Nie zabijajcie w sobie pasji i motywacji, bo o nią najtrudniej w tym zabieganym świecie.

O tym i o kolejnych grach już w następnym (i poprzednim?) wpisie Nauka przez Gry!

/Chcesz aby w tej serii pojawiła się jakaś konkretna gra? A może chcesz dowiedzieć się, jakie gry trenują jakąś konkretną zdolność? Daj nam znać na facebooku lub na jatygry@gmail.com!/

Popularne posty